Newsy

Doświadczenie gnębienia w dzieciństwie rzutuje na zdrowie w całym życiu. Naukowcy alarmują, że osoby gnębione mogą żyć krócej

2024-04-12  |  06:15

Doświadczenia znęcania się w dzieciństwie pogarszają dobrostan psychiczny i rzutują na całe dorosłe życie – wykazali brytyjscy naukowcy na podstawie trwającej 60 lat analizy. Mogą mieć wpływ również na funkcjonowanie na rynku pracy, a nawet zwiększają prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci. Naukowcy podkreślają, że należy się skupić na tym, by zapobiegać zjawisku gnębienia dzieci, które okazuje się być wciąż niepokojąco powszechne. Przemocy chociaż raz w swoim życiu doświadczyło niemal 80 proc. polskich dzieci, a jedna czwarta jest zaniedbywana emocjonalnie.

Brytyjscy naukowcy przeprowadzili badanie obserwacyjne, obejmujące od chwili urodzenia wszystkie osoby, które przyszły na świat w konkretnym tygodniu w marcu 1958 roku w Wielkiej Brytanii. W jego ramach udało się zgromadzić ogromny zasób danych o tych osobach i ich rodzinach, zarówno tych, w których się wychowali, jak i tych, które same stworzyły. Dane zbierano poprzez szereg ankiet prowadzonych na członkach kohorty w wieku 7, 11, 23, 33, 42, 46, 50, 55 i 62 lat, a także na ich rodzicach i nauczycielach.

W wieku siedmiu lat około jedna trzecia dzieci doświadczała gnębienia, 30 proc. sporadycznie, a 5 proc. często. W wieku 11 lat odsetek był nieco mniejszy – 21 proc. dzieci doświadczało gnębienia sporadycznie, a 4 proc. często, a więc około jedna czwarta. Jeśli przyjrzymy się grupom siedmio- i jedenastolatków łącznie, to 14 proc., a więc jedno dziecko na siedem, padło ofiarą znęcania się. Mamy też bardziej aktualne dane pochodzące od UNESCO z 2019 roku. Wynika z nich, że 30 proc. dzieci doświadcza gnębienia. Około jedno dziecko na 10 doświadczyło nękania w sieci – mówi agencji Newseria Innowacje prof. Alex Bryson z Instytutu Badań Społecznych Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie (UCL), jeden z autorów badania.

W ramach analizy tych informacji zespół naukowców skupił się w szczególności na doświadczeniach z dzieciństwa, a szczególnie na gnębieniu i jego skutkach w dorosłości, w całym spektrum doświadczeń dorosłego człowieka.

– Okazało się, że skutki gnębienia były zarówno wyraźne, jak i trwałe. Fakt, że ktoś był gnębiony, miał niekorzystny wpływ na praktycznie każdy aspekt jego subiektywnego samopoczucia, prowadził do mniejszego zadowolenia z życia, zwiększonego poziomu lęku, większego ryzyka depresji. Co więcej, skutki odczuwalne są także w parametrach biometrycznych. Chodzi tu o biomarkery, a więc nie wskaźniki dotyczące subiektywnego samopoczucia, ale takie, które możemy zmierzyć w ciele, na przykład poprzez badania krwi. Okazuje się, że bycie gnębionym w dzieciństwie przekłada się na parametry biometryczne u czterdziestolatków – wyjaśnia prof. Alex Bryson.

Z analizy naukowców wynika, że bycie zastraszanym przekłada się na samopoczucie i dobrostan respondentów zarówno w wieku 40, 50, jak i 60 lat.

– W końcu, co może najbardziej zaskakujące, skraca życie. Osoby, które były ofiarami gnębienia, są obciążone większym ryzykiem przedwczesnej śmierci przed ukończeniem 55. roku życia – podkreśla badacz.

Bycie ofiarą gnębienia ma niekorzystny wpływ na późniejsze doświadczenia na rynku pracy – skutkuje krótszym czasem zatrudnienia i niższymi zarobkami.

– Te wnioski są dość zaskakujące, ale nie dla osób zajmujących się badaniami niekorzystnych doświadczeń w dzieciństwie, takich jak zaniedbanie przez rodziców czy przemoc seksualna. One również mają bardzo istotny i trwały wpływ na cały szereg parametrów w dorosłości. Powiedziałbym jednak, że skutki w wymiarze zadowolenia z życia po pięćdziesiątce czy sześćdziesiątce są dość zaskakujące – ocenia prof. Alex Bryson. – Literatura dotycząca subiektywnego samopoczucia wskazuje, że narażenie nawet na ekstremalne okoliczności wpływa na samopoczucie w sposób krótkoterminowy. Często jest to wpływ silny, ale maleje z czasem. Ludzie powracają do swojego zwykłego poziomu samopoczucia sprzed zdarzenia. Jest to coś w rodzaju powrotu do średniej, jak powiedzieliby statystycy, albo jakaś forma przyzwyczajenia lub adaptacji do tych niekorzystnych skutków. Jednak w przypadku niekorzystnych doświadczeń z dzieciństwa, takich jak gnębienie, tak się nie dzieje. Skutki mogą pozostać na całe życie i to właśnie wynika z naszych badań.

W tym kontekście najważniejsze staje się więc to, by nie tyle leczyć skutki urazów, do jakich doszło w przeszłości, ale wdrażać strategie, które miałyby zapobiegać ich powstaniu. Jak wskazuje badacz, w USA przeprowadzono ocenę stanowych przepisów mających zapobiegać gnębieniu. Okazało się, że ograniczają one tego rodzaju prześladowania, co zmniejsza odsetek osób chorych na depresję czy mających skłonności samobójcze. W Chinach w ubiegłym roku opublikowano natomiast wyniki czteromiesięcznej interwencji skierowanej do rodziców. Ideą było to, by uczyli oni swoje dzieci większej empatii wobec rówieśników.

Takie działania są względnie mało kosztowne. Mamy więc silny argument dla decydentów z całego świata, aby podejmować takie interwencje. Świadomość rośnie, czego dobrym przykładem jest obecny niepokój związany z nękaniem w sieci. W niektórych krajach zjawisko to doprowadziło nawet do apeli o ograniczenia dostępu dzieci do smartfonów w szkołach, jak również prób przekonania dostawców treści do regulacji contentu, z którym stykają się dzieci korzystające z ekranów. Jest więc cały szereg działań, które można podjąć. Decydenci zaczynają je realizować, ale myślę, że jesteśmy jeszcze na bardzo wczesnym etapie interwencji dotyczących tego problemu – dodaje badacz z UCL.

Okazuje się, że bycie ofiarą przemocy w dzieciństwie jest zjawiskiem powszechnym. Według UNESCO ponad 30 proc. uczniów na świecie padło ofiarą znęcania się. Co 10. doświadczył cyberprzemocy. W Stanach Zjednoczonych co piąty uczeń w wieku 12–18 lat przyznaje, że doświadczył zastraszania. Dane brytyjskie wskazują natomiast, że niemal 70 proc. dzieci było ofiarami znęcania się, 20 proc. przyznaje się do znęcania nad innymi, a 85 proc. było świadkami znęcania się.

Alarmujące są też dane z Polski. Z raportu „Diagnoza przemocy wobec dzieci w Polsce 2023” opublikowanego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że 79 proc. dzieci i nastolatków w wieku 11–17 lat przynajmniej raz w swoim życiu doświadczyło przemocy. Krzywdzenia doświadczają najczęściej ze strony swoich rówieśników – 66 proc. i bliskiej osoby dorosłej – 32 proc. Niemal co czwarte dziecko zgłaszało, że doświadczyło zaniedbania emocjonalnego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.